Kolorowe kosmetyki (1)

Przedstawiam Wam mój sekretny (hehe no teraz już nie sekretny) skarb, który pozwala zmieniać się każdego dnia. Nie tylko tuszują niedoskonałości, ale dodają mi kolorków i poprawiają humor. Pomagają modelować twarz, bez ingerencji chirurga!
Są zabawą jak plastyka. Jestem amatorką, która uwielbia robić makijaże. To dla mnie wielka sztuka, która cały czas mnie inspiruje i ciekawi. Pomaga mi odstresować się po ciężkim dniu. Kosmetyki makijaż-owe kocham całym SERCEM!!!
I mogłabym o nich mówić i mówić...
Ale pozwolę sobie opowiedzieć o nich, tak w duuużym skrócie:
Baza pod makijaż- pozwala makijażowi przetrwać do wieczora. Dzięki niej cienie nie obsypują się tak szybko a skóra jest wygładzona. Odpowiednio nałożona sprawi że podkład będzie się idealnie rozprowadzał, wyrównywał koloryt i tuszował niedoskonałości.
Podkład rozświetlający i matujący- w zależności jaki efekt chcę uzyskać zawsze te dwa kosmetyki mam pod ręką. Uwielbiam ich używać do modelowania twarzy. Najczęściej są dwóch różnych kolorów. Pierwszy w naturalnym kolorze a drugi ciemniejszy, który powinien przypominać odcień opalenizny. Jaśniejszy nakładam starannie na twarz, drugim modeluję rysy. Nakładam go na skroń, pod kość policzkową i linię żuchwy. Rozcieram w głąb szyi. Sprawdzają się przy modelowaniu nosa. By go optycznie zwęzić, ciemniejszy aplikuję na skrzydełka.
Puder prasowany- do drobnych poprawek w ciągu dnia. Pomaga mi szybko zmatowić cerę i wykończyć makijaż.
Róż do policzków i puder brązujący- często łączę oba kosmetyki. Uzyskuję wtedy świeży i naturalny efekt. Muszą być tej samej konsystencji. Puder brązujący nakładam pod kość policzkową, róż na wystającą część policzka. Brązer fajnie opala twarz, a róż dodaje zdrowego kolorytu.
Rozświetlający puder w kulkach- niezastąpiony na wielkie wyjścia. Omiatam nim całe policzki, miejsca pod łukiem brwiowym, dekoltu.
Paletka korektorów- korzystam z nich oszczędnie i umiejętnie. Kolory aplikuję punktowo, płaskim pędzelkiem, bezpośrednio na niedoskonałość. Różowym kolorem zdejmuję zmęczenie, żółtym maskuję przebarwienia a zielonym pryszcze. Latem korektorem zastępuję podkład. Najjaśniejszy kosmetyk w odcieniu lekkiego różu nakładam pod oczy i na powieki. Naturalnie beżowy na środek twarzy, czoło, środek policzków i brodę. Najciemniejszy odcień na boki twarzy. Często wykorzystuję je też jako bazę pod cienie.
Eyelinery w różnych kolorach- fioletowe, czarne, niebieskie i srebrne. Podkreślają moje zielone tęczówki. Służą mi do delikatnego makijażu na uczelnię.
Zalotka i sztuczne rzęsy- pierwsza optycznie otwiera i powiększa oko, a rzęsy dodają spojrzeniu tajemniczości. Zalotki używam każdego dnia!
Tusze do rzęs- wodoodporny i tradycyjny. Pierwszy na deszczowe, pochmurne i mgliste dni. Pomaga mi uniknąć wpadki rozmazanych oczu na basenie, lub gdy uprawiam sport. Tradycyjny idealny na wiosnę, lub na imprezy w zamkniętych pomieszczeniach. Oba dodają rzęsom wdzięku i objętości.
Błyszczyki i pomadki- wybieram kolory dopasowane do koloru mojej karnacji. Nie dobieram makijażu do koloru garderoby. Kieruje się raczej okazją i porą dnia. Ich kolory podkreślają moją urodę i osobowość. Odpowiednim odcieniem pomadki mogę rozjaśnić koloryt zębów. Latem wybieram pomadki w bardziej odważnych kolorach. Na co dzień używam bezbarwnych lub w kolorze jasnego różu kosmetyków.
Sypkie cienie, cienie w kredkach- błyszczące i matowe. Pozwalają "podkręcić" kolor moich tęczówek. Umożliwiają mi zabawę kolorami. Unikam zieleni przy których optycznie znika zieleń moich tęczówek. Na imprezy uwielbiam energetyczne kolory cieni.
Tagi: kosmetyki do makijażu, make-up, makijaż, miłość, moja kosmetyczka, serce