Bomba

Przeczytałam osławioną książkę Karoliny Korwin-Piotrowskiej „Bomba!” i... nie rozumiem o co tyle szumu. Dziennikarka stworzyła swój własny alfabet naszego rodzimego showbiznesu i napisała co wie o każdej z wymienionych osób. Swoją drogą ci co trafili na listę powinni się cieszyć. To chyba o czymś świadczy. Nie wszystkie nazwiska się tam znalazły.
Korwin-Piotrowska napisała o tym kogo uważa za dobrego, kogo za złego aktora. Kto sprzedaje swoją prywatność a kto milczy jak zaklęty. Prześledziła kariery. Wypomniała błędy. Pochwaliła za to za co można pochwalić.
O kulisach Top Model, orientacjach seksualnych, plotkach tylko napomknęła na zasadzie wiem, ale nie powiem.
No i nie rozumiem o co całe zamieszanie. Ameryki nie odkryła. Większość z tych kwestii jest powszechnie znana, a dziennikarka nie raz swe sądy już wygłaszała.
Ciekawsze jest to, co pisze o samej sobie. A co zajmuje pierwsze kilka kartek książki. Ktoś inny, odważny tworząc swój alfabet powinien ją tam wpisać. Bo to równie intrygująca osobowość.