Ciekawostka z podróży - snake fruit

Gdy podróżuje się na jakiejś większej odległości między miastami na Javie, zanim autobus odjedzie z dworca oraz na każdym przystanku po drodze, do środka wchodzą obwoźni sprzedawcy.
Jeden z nich wtoczył się z ogromnym worem pełnym czegoś. To coś sporo tubylców jadących ze mną autobusem kupiło. Kupiłam z ciekawości i ja.
To owoc. Nazywają go w Indonezji snake fruitem - ze względu na jego skórkę, która wygląda jak wężowa. Trudno się go z niej obiera, łatwo się skaleczyć łuskami skóry. Ale jak już się uda, owoc się przepoławia (w środku ma pestkę) i gryzie. Ma zwartą konsystencję, nie jest soczysty, gdybym miała go porównać do czegoś, to trochę mi w smaku przypominał jabłko. Niektóre są kwaskowe i bardziej soczyste, inne trochę bardzie mączne i mniej kwaśne. Ja wolałam te pierwsze.
Snake fruity rosną na drzewach, są tanie i, jak zdradził mi pewien mieszkaniec, doskonałe na biegunkę i rozstroje żołądka.
Wróciłam do domu i postanowiłam zgooglować snake fruita.
Okazuje się, że jest nazywany oszpilną jadalną (WTF?!) albo salakiem jadalnym, to "gatunek rośliny z rodziny arekowatych, popularnie nazywanych palmami. Występuje na wyspach Jawa i Sumatra. Owoce są spożywane przez miejscową ludność" - jak donosi wikipedia.
Spożywane też przez turystów. A jak!
No w każdym razie to ciekawostkowo tak chciałam się podzielić.
No i poza tym ładny ten owoc, nie?
Tagi: ciekawostka, Indonezja, jabłko, Java, kwaśny, oszpilna jadalna, podróż, snake fruit