Ciągle kocha...
G. jest załamany. Jego ukochana znów dała mu niezłą jazdę. Po groźbach, że się potnie, zabije, skoczy z mostu, zagroziła, że zabije ich wspólne dziecko. Wszystko dlatego, że G. chce, aby ukochana zaczęła się leczyć. Jest pewny, że dziewczyna ma borderline.
– U niej zawsze wszystko musi być na granicy – tłumaczy G. – Albo kocha na zabój, albo nienawidzi tak, że gotowa jest zabić. Ciągle czuje się źle, ciągle coś jest nie tak. I ciągle ja jestem winien.
G. żyje z ukochaną już 4 lata. Dopiero teraz to zauważył? Nie, wcześniej też była szalona, ale jego to kręciło. I ta jej wieczna ochota na seks…
Wszystko zmieniło się, kiedy na świecie pojawiło się ich dziecko. Wtedy G. zapragnął stabilności, żony, kobiety, która przytuli, a nie jest zazdrosna o to, że on tuli ich wspólnego syna. Piekło zaczęło się, gdy G. poprosił, aby poszła na terapię. Chciał iść razem z nią. Chciał przy niej być… Ale ona wyrzuciła go z domu. Podobno wzięła wolne i siedzi w domu. Syn na szczęście jest u teściowej.
– Nie wiem, co mam robić – wzdycha G. – Chciałbym uciec, ale mamy dziecko, ale ją kocham, ciągle ją kocham...
Tagi: borderline, kobieta, mężczyzna, relacje, związki