Mężczyzna zwany pożądaniem, czyli jak to z nimi naprawdę jest

Kilka dowodów na to, że mężczyzna to istota głęboka i prócz podniet cielesnych, za serce go chwytają także inne, wzbudzające pożądanie:
1. Zapach – i wcale nie chodzi tu o zapach świeżo upieczonej golonki i piwa. Nie. Mężczyźni uwielbiają subtelny zapach kobiety. Nienachalny. Kobiecy. Może być to zapach rożano-waniliowych perfum, albo szamponu na włosach. Coś, co kojarzy się z nią. Coś, co czują, kiedy ona znajduję się w pobliżu (w pobliżu, a nie 3 km od niego, gdyż postanowiła wylać na siebie pół butli orientalnych perfum).
2. Dotyk – delikatne, przypadkowe muśnięcie lub celowe, podczas szturchańców i zabaw w zapasy (mówiłam, że lubią się tak bawić?).
3. Kokieteria – zalotne spojrzenia, tajemnicze uśmiechy, przekomarzanie, droczenie i kontrolowane złośliwości, to nic innego, jak odwieczne sposoby kobiet, by wplątać mężczyznę w sidła (!) miłości.
4. Podziw – tak, mężczyźni najbardziej kochają i pożądają te kobiety, które nie szczędzą im podziwu (szczerego). „Jesteś taki silny”, „Nie znam wspanialszego mężczyzny od ciebie”, „Przy tobie Brad Pitt jest małym pypciem, a Leonardo DiCaprio bezkształtnym konusem, którego świat powinien zapomnieć zaraz po tym, jak utonął w lodowych czeluściach przy Titanicu”.
5. Tajemniczość – i to też ta wyrażana w sposobie ubierania. Nie chodzi tu o potrzebę przechadzania się obok mężczyzny w niebotycznych szpilach, kabaretkach, pióropuszu przymocowanym to tyłka i masce (aby wzbudzić podobną tajemniczość, jaką Zorro wywołał u kapitana Monastario). Nie. Tu chodzi o subtelny erotyzm. Odzianie tak swego nadobnego ciała, by jego wzrok nie otrzymał wszelkich walorów od razu. Niech uruchomi wyobraźnię, a nie dostaje wszystko na talerzu, jak zestaw kurzych nóżek w KFC.
6. Pożądanie – tak, twoje (kobieto!) rozmymłane oczy i ślina kapiąca z ust, kiedy on wyłazi spod prysznica. Wzrok wpatrzony w niego z taką zachłannością, jakim wyróżnić się jeszcze może tylko w przyrodzie sęp patrzący na niedożarte przez lwów kawałki mięcha. I nawet jeśli trochę Ci przytył, wyłysiał i zestarzał, to nadal jest tym, któregoś sobie wybrała. Co nie? ;)
Tak wiem. Rutyna, monotonia, nuda, szarość. Piekiełko codziennego życia, na które składają się rachunki, dojrzewające dzieci, pranie brudnych skarpet, srający w domu kot, obiady z dwóch dań i odciśnięty ślad dupy własnego męża na kanapie przed telewizorem. Wiem. Ale może by tak choć raz, od czasu do czasu, dorzucić jakieś male drewienko do ogniska miłości i pożądania? Wszak nie od dziś wiadomo, że nawet mała iskierka wzniecić może prawdziwy pożar. ;)
TREŚĆ MOJEGO AUTORSTWA - KOPIOWANIE BEZ ZGODY ZABRONIONE