Czy istnieją naprawdę jasne, drogeryjne podkłady?
Jak wiecie, kilka tygodni temu kupiłam na wyprzedaży w SuperPharm Maybelline Affinitone Mineral sensitive skin 10 ivory. Po pierwszym pozytywnym wrażeniu zaczęłam zauważać coraz więcej mankamentów. Podoba mi się w nim co prawda formuła, która nie ściąga twarzy; skóra jest dzięki niemu miła w dotyku. Na minus jest nie tylko trwałość (dziad w ekspresowym tempie ściera się z nisa i policzków), lecz także kolor i krycie. Znaczy: jeśli nałożysz go w takiej ilości, że odpowiada Ci krycie, masz pomarańczową twarz. Jesli natomiast kolor jest do przeżycia – żółtawy – kryje praktycznie wcale. Rozpoczęły się więc poszukiwania kolejnego drogeryjnego podkładu idealnego.
Zwykle pewnie nie spojrzałabym na półkę Miss Sporty (długa historia), ale przeszukując kosmetyki z niższych półek trafiłam na So Matte Perfect Stay w odcieniu 01 Light, który całkowicie powalił mnie swoim kolorem – bardzo jasnym beżem z subtelną nutą różu. Ma on matować przez 12 godzin, a także niwelować nadmiar sebum. Okaże się w swoim czasie.
Na razie odpowiada mi jego jasność (bo różowe tony widoczne są na mojej cerze zawsze – taka uroda). Po kilkukrotnej aplikacji i testach opowiem o nim więcej, bo dobrze rokuje (a mówimy o bladolicych).
Tagi: fluid, maybelline, miss sporty, podkład