Z cyklu Na ściance: Wakacje bez imprez!
Dzisiaj koniec roku szkolnego, którego ostatnie tygodnie ciągnęły się jak guma do żucia. Dzieci i młodzież oszaleją ze szczęścia i obietnicy letniej, wariackiej i nieodgadnionej jeszcze przygody, a dorośli skorzystają z przynależnego im urlopu. Jednym słowem: luz, blues, sielanka i zbijanie bąków. I tylko celebryci jakby tacy zasmuceni, markotni, nostalgicznie spoglądający wstecz lub w przyszłość: byle nie na teraźniejszość, ostro godzącą w ich imprezowy rozkład dnia.
Tagi: Anna Jupowicz-Ginalska, wakacje, wakacje gwiazd, z cyklu na ściance

GWIAZDY na gali rozdania nominacji do ESKA Music Awards 2014!
W poszukiwaniu utraconego blichtru
Jak wiecie, wakacje to czas nie tyle wolny, ile wolniejszy. To moment wyciszenia, zdystansowania się, ucieczki gdzieś skądś. Wszystko wtedy nieco przyhamowuje: nawet show biznes. Lato wiąże się więc z ogromną posuchą towarzyską. Organizuje się mniej eventów, nie wspominając o znacznych galach czy pokazach mody, które w lipcu i sierpniu właściwie znikają z rozrywkowej mapy Warszawy (pomijając oczywiście konferencje ramówkowe).
Cóż więc mają począć ci, którzy żyją głównie z rautów? Gdzie mają się pokazać, zapozować z butem i torbą od sponsora, uśmiechnąć się sztucznie na ściance? Z czego bić celebrycką pianę, gdy i premier teatralnych, i produktowych (nowe perfumy, szampony, lody, smaki margaryny) mniej? Gdzie się podzieją takie tuzy show biznesowej sceny jak Natalia Klimas, Aleksandra Kisio czy Edyta Herbuś? Bo o ile wszelakiej maści celebryckie pogodynki i „dziennikarki” mają zapewniony stały kontakt z mediami, o tyle ich koleżankom zaistnieć będzie trudniej i przypomnieć o sobie rozleniwionej publiczności. Jak więc tu żyć, panie premierze?
Na bezrybiu i rak ryba
Trzeba nieustannie o sobie przypominać. Będziecie niebawem świadkami, Drogie Czytelniczki, istnego wysypu intymnych wynurzeń naszych celebryckich bidulek. Zostaniecie, wraz z jakąś telewizją śniadaniową, zaproszone do ich stołecznych apartamentów lub podwarszawskich posiadłości. Będziecie czytać lukrowane wywiady o rodzinnych wakacjach, albo wręcz potowarzyszycie „gwiazdom” w ich zagranicznych wojażach, organizowanych przez jakiś magazyn i biuro podróży (któż by nie chciał skorzystać z darmowego pobytu w luksusowych hotelu, okraszonego potem piękną sesją zdjęciową). Sporo się będzie tez działo nad morzem i na jeziorach. Hordy celebrytów, spragnionych atencji i medialnego hołdu, będą podróżowały z mediami elektronicznymi (wszelakie trasy koncertowe, studia na żywo, akcje pseudosportowe i pseudospołeczne) wszędzie tam, gdzie tylko się da – licząc na poklask i „parę słów do mikrofonu”.
Cała ta urlopowa sytuacja – niekorzystna dla „gwiazdek” i mediów plotkarskich – może jednak przynieść komuś profity… Wystarczy, że jakiś wyjątkowo sprytny producent zorganizuje evencik w środku największej imprezowej posuchy. I sukces gwarantowany: przybędą całe tabuny wyposzczonej śmietanki towarzyskiej, których pojawienie się sprowadzi też paparazzi i celebryckie media.
Przyjdzie każdy, kto poczuje zapach krwistej sławy. Tak oto biznes, mimo letnich nastrojów, znowu się zakręci.
Bo tak serio: na co komu wakacje, skoro z czegoś trzeba żyć?!
Autor: Anna Jupowicz-Ginalska
Zdjęcia: WBF
Publikacja: 27.06.2014, Aktualizacja:
Celebryci bardzo się starają sprawiać wrażenie, że chronią swoją prywatność. Pomstują na fotoreporterów, grożą sądem za zakłócanie domowego miru, przerywają wywiady (lub strzelają wielkiego focha), gdy jakiś dziennikarz pyta o życie prywatne.
Co Was roztkliwia, łapie za serce, ściska za gardło i doprowadza do łez? Zgaduję. Zapewne będą to psiaczki i kociaki na YouTube, dzieci w każdej ilości i sytuacji oraz pseudofilozoficzne sentencje w ...
Celebryta to ma klawe życie. Ani się nie namęczy, ani specjalnie nie wysili, nawet nie pogrzeszy zbytnio talentem. Lecz pomimo tych ewidentnych ułomności zbiera obfite plony swojej medialności, niejednokrotnie – niejako przy okazji ...